niedziela, 24 kwietnia 2011

Za późno na sadzenie?

Dostałem maila od pana Marka z pytaniem czy już za późno na wysiewanie tytoniu.

 Cóż, spróbować zawsze można, w tamtym roku wysiałem tytoń mniej więcej o tej porze, skiełkował dopiero na początku maja, mimo to wyrósł wielki. Niestety nie zebrałem go w całości, gdyż uprzedziły mnie przymrozki...
 Najlepszą porą na wysiew w południowej polsce, szczególnie w górzystej części, gdzie okres wegetacyjny jest bardzo krótki to początek kwietnia.
 Nasionka tytoniu moczy się przez około 24h w letniej wodzie, następnie wrzuca do doniczek z ziemią, po kilku dniach (4-7 w zależności od odmiany i jakości nasion) w doniczkach zaczyna się robić zielono.

sobota, 23 kwietnia 2011

Po co sadzić...

Pomijając aktualne ceny tytoniu, a dokładniej olbrzymiej akcyzy nałożonej przez rząd na wyroby tytoniowe warto się zastanowić na sadzenie tytoniu ze względów zdrowotnych. Nie twierdze, że palenie własnego tytoniu jest zdrowe - inhalowanie jakimkolwiek rodzajem dymu, niezależnie czy pochodzi on z kartki papieru, papierosa czy czegoś innego jest dla płuc i całego organizmu szkodliwe, jednak chciałbym pokazać tu fragment bardzo ciekawego artykułu ze strony wolnemedia.net

„DOBRZE ZNANY PIENIACZ” ZE LWOWA
Najbardziej kontrowersyjnym zestawem tajnych dokumentów dotyczących Polski może być ten dotyczący doktora Jana Beffingera.
Na początku 1953 r. prezesi największych amerykańskich i brytyjskich koncernów tytoniowych oraz czołowi onkolodzy na całym świecie dostali na swoje biurka niespodziewane przesyłki z Kenii. W kopertach były egzemplarze dokumentu dotyczące teorii Jana Beffingera. Autor, znany już wtedy na świecie autorytet w przedmiocie fermentacji tytoniu, pisał dlaczego w Polsce i innych krajach za Żelazną Kurtyna było trzy razy mniej wypadków raka płuc niż w Anglii czy w USA. Przyczyna mogła leżeć w metodzie fermentacji tytoniu. Mianowicie pod koniec XIX w. skonstruowano w USA maszynę do podsuszenia tytoniu. Po zakupie od rolników, producenci amerykańscy podsuszali dodatkowo tytoń. Chodzi o „pasteryzację”, która ujednolicała kolor i smak tytoniu. Zabijała ona zwłaszcza bakterie, które później mogły powodować pleśń, czynnik ważny przy morskim transporcie do Europy. Przy okazji takie dosuszanie zmniejszało wagowo tytoń o zaledwie o 2% podczas kiedy naturalna fermentacja powodowała ubytek kilkunastu procent wagi. To przekładało się na miliony dolarów rocznie zaoszczędzonego surowca. Jednak pasteryzacja zabijała enzymy w liściu na początku procesu produkcji, przez co nie mogła już nastąpić fermentacja. Uniemożliwienie naturalnej fermentacji tytoniu powodowało zachowanie w liściu wielu szkodliwych składników, także powodowało kwaśne środowisko dymu

piątek, 22 kwietnia 2011

Krótka notka

Nareszcie piękna pogoda! Zielony tytoń pnie się w górę...

Virginia i Machorka skiełkowały chyba w 100%, czego się nie spodziewałem i mimo małych rozmiarów roślinek musiałem porozsadzać, gdyż zbyt duże zagęszczenie nie pozwoliłoby na prawidłowy rozwój roślin. Burley, któremu przeznaczyłem najwięcej miejsca skiełkował bardzo słabo - gdzieś w 10%, nie jestem pewny co jest przyczyną, ale stawiam na to, iż nasiona były starawe. Nigdy nie wiadomo co się dostanie na allegro...

Następne posty ze zdjęciami pojawią się, gdy tylko małe tytonie będą nadawać się do pikowania :). (czyli całkiem szybko patrząc na tempo wzrostu)

czwartek, 14 kwietnia 2011

Powrót do przeszłości

Przed kupnem nasionek w tym roku przeglądnąłem sporo ofert z nasionkami na allegro etc... Zamiast się uczyć przeglądałem coraz ciekawsze i ciekawsze oferty. Koniec końców trafiłem na ofertę sklepu FLORANET.

Nasiona tytoniu Tennessee TN90, zaintrygowała mnie ta nazwa więc postanowiłem zakupić, zjechałem niżej... A tam "zdjęcia rośliny"

Zeszłoroczna niezbyt udana Virginia
Z ciekawości popatrzyłem jak może wyglądać ów tytoń... Okazało się, że na zdjęciu znajduje się moja własna uprawa tytoniu Virginia z zeszłego roku... Chętnych do oglądnięcia oferty zapraszam tu. Napisałem maila o wprowadzaniu ludzi w błąd lecz odpowiedzi nie dostałem.

Co do mojej zeszłorocznej uprawy, popełniłem w tamtym roku ogromny błąd sadząc tytoń zbyt blisko siebie.
  • Sadzonek nie wolno wysadzać zbyt blisko siebie gdyż skutkuje to zlepianiem się liści. Zlepione liście tytoniu "pocą się", co daje idealne warunki dla rozwoju różnego rodzaju grzybów (pleśni), które znacząco obniżają jakość tytoniu, a czasami sprawiają, iż całkowicie nie nadaje się on do użytku. Minimum to 50cm odległości pomiędzy sadzonkami, a w amatorskiej, ogródkowej uprawie polecam nawet większe odległości, skoro nie zamierzamy nikomu sprzedawać to chyba lepiej pójść na jakość ;).
  • Uwaga na mszyce! Młode rośliny nie wydzielają odpowiedniej ilości nikotyny do odstraszenia mszyc, odmiany lekkie (np. Virginia) poprzez ataki mszyc stają się bardziej podatne na choroby wirusowe. Dobrym środkiem na mszyce jest wywar właśnie z liści tytoniu, między innymi w tym celu wysiałem Machorkę która ma najwyższą procentową zawartość nikotyny w liściach.
 Cóż, to by było na tyle dziś, życzę udanych zakupów nasion - skoro sklep floranet sprzedaje nasiona Tennessee i podaje zdjęcie Virginii to należy wziąć resztę zapewnień co do "odporności na choroby" ze sporym przymrużeniem oka... Jutro zajmę się wyszukiwaniem jakiegoś banku nasion, gdyż kupno w takich pseudo sklepach to jak widać loteria...

    środa, 13 kwietnia 2011

    Pierwszy wpis

    Kilka dni temu do trzech pojemników wysiałem trzy odmiany tytoniu. Dwie odmiany tytoniu szlachetnego (nicotiana tabaccum) - Virginię oraz Burleya oraz tytoń Bakun (nicotiana rustica), tak zwaną machorkę, lub tytoń indiański.

    Jako pierwsza skiełkowała machorka, pokazały się już pierwsze listki, Virginia również zaczyna kiełkować, teraz czekam na Burleya.

    Postaram się w miarę możliwości opisywać tu krok po kroku proces uprawy tytoniu, co pozwoli mi na uniknięcie ewentualnych błędów w uprawie za rok, a także stworzy swego rodzaju tutorial dla osób chcących posadzić swój własny tytoń na małą skalę w doniczce bądź w przydomowym ogródku.

    machorka 13 kwietnia, 4 dni po wysianiu